RECENZJA BEE PURE W NOWEJ ODSŁONIE OD SIOUXIE AND THE CITY

Date:

O swoim doświadczeniu z kosmetykami Bee Pure pisze znana blogerka Siouxie and the City:

Bee Pure Bee Venom Serum

…”To w istocie płynne złoto (zawiera drobinki 24-karatowego złota) – otula naszą twarz złocistymi drobinkami i delikatnie ją nawilża. Jest idealne do stosowania na dzień, jako baza pod podkład lub na noc pod ulubiony krem. Jest bardzo rzadkie (musimy uważać podczas dozowania bo lubi sobie zbyt mocno wytrysnąć z dozownika a szkoda aby taki drogocenny produkt nam się zmarnował) ale niesamowicie wydaje – już jedna – dwie pompki wystarczają aby nasza twarz roziskrzyła się milionem złotych (ale nie brokatowych) drobinek. Serum nie tylko nawilża ale też odświeża skórę która w mig staje się promienna i gładka. Bee Pure Venom wygładza też drobne zmarszczki ale nie ściąga przy tym skóry to bardzo ważne bo nie ma niczego gorszego od ściągniętej i zbyt napiętej skóry. Zimą to słońce zamknięte w buteleczce – po jego nałożeniu nie tylko lepiej wyglądamy ale od razu mamy lepszy humor a latem sprawi, że nasza szara po zimie buzia od razu odzyska piękny blask…”

Bee Pure Bee Venom Eye Cream – krem pod oczy:
…”Ma gęstą i treściwą konsystencję – i pomimo zawartości jadu pszczelego, jest niezwykle delikatny dla oczu. Nawet, gdy krem niechcący dostanie się do naszego oka – nie szczypie i nie wywołuje łzawienia. Mocno nawilża ale i liftinguje skórę pod oczami – wzmacnia delikatne okolice oka i niweluje obrzęki. To krem z mocą lasera – który rzeczywiście działa. Dla skóry dojrzałej będzie panaceum nie tylko na zmarszczki ale i na “worki” pod oczami…”

Bee Pure Bee Venom Mask – maseczka i krem nawilżający:
…”Ten produkt to hit hitów tego roku – jako zwolenniczka botoksu w strzykawce, znalazłam botoks w słoiczku, bowiem ta maska daje efekty bardzo podobne do tych po zastosowaniu toskyny botulinowej – w mig wygładza wszystkie – nawet dość głębokie zmarszczki nie wywołując przy tym nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia skóry. Jest bardzo gęsta, kremowa i niezwykle wydajna. Ma delikatny, praktycznie niewyczuwalny zapach.

Pierwsze uczucie jakie daje skórze to lekkie mrowienie połączone z uczuciem chłodu – w pierwszej chwili przestraszyłam się, że to efekt uboczny i jestem uczulona na jad pszczeli, ale to uczucie mija po kilku minutach. Maseczka wchłania się całkowicie i rzeczywiście możemy stosować ją jak krem – nakładając zdecydowanie mniejszą jej ilość. Po zmyciu maski skóra jest gładsza, uzyskuje idealne napięcie a wszystkie zmarszczki i drobne załamania są perfekcyjnie wygładzone. Stosowana regularnie co drugi dzień pozwala na utrzymanie tego efektu przez dłuższy czas. Maska nie wysusza skóry, nie zapycha porów a skóra jest dzięki niej świetnie odżywiona. Rzeczywiście dzięki tej masce dzieje się magia”…

Cała recenzja Siouxie and the City

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.